Zapal mi światło
Panie, gdzie się ukryłeś przede mną.
Byłem przecież tak pewny Ciebie.
Nie było rzeczy niemożliwych dla mnie.
A teraz zderzyłem się z samym sobą.
Żeby to był zewnętrzny wróg – zrozumiałbym to.
Pokonałbym go znów
– Ale to jestem ja sam…
Z sobą nie potrafię walczyć…
Czy pozwolisz zdradzić siebie?
Jestem Ci wierny, lecz potrzebuję siły,
Której nie odnajduję w sobie.
Boże mój przyjdź i nie zwlekaj…
Nadal walczę
– Ale co zrobić z podświadomością.
To nie jest problem dla psychiatry.
Tu potrzeba Boga, a nie tabletek…
Jesteś moim Ojcem
– Nie mam wątpliwości,
Wciąż idę Twoim śladem
– Ale zapal mi światło, bo robi się ciemno…
L. Szczepaniak, Bo byłem chory… (Mt 25,36). Poezje szpitalne, Wstęp, wybór, opracowanie, Alina Aleksandrowicz, Kraków 2005.

