Moja wiara

Przejdź do treści

Dla Justyny Kiwały

Znałem dziewczynę – cierpiącą służebnicę Boga –
Nie wiem, dlaczego jej życie zamknięto w bólu,
Niczym drogocenną perłę w zranionym ciele.
Choć jej dzieciństwo zrosło się z dorosłością,
To jednak jedno drugiego nie poznało…
W jej sercu Przedwieczna Mądrość ukryła się
przed ludźmi,
W bezradności zdanej na ich dobrą lub złą wolę.
Ciało unieruchomione siecią choroby,
Jednakże nie skrępowało pięknej duszy –
Wyzwoliło ją Światło będące Miłością.
Od tej chwili nie cierpi już ani nie doświadcza lęku,
W mieście Boga cieszy się Jego pięknem
i swoją wolnością.
Przyodziana łaską Zbawienia, niczym
najpiękniejszy kwiat,
Wzbudza podziw i szacunek wśród Aniołów.
Jakże to? – pytają Oni – że Justyna stała się
pomocnicą ich Pana?
Nie potrafię ci wytłumaczyć, skąd to wiem,
Ale wiem na pewno w swoim sumieniu…
Trumna, którą widzisz, jest drogocenną szkatułą,
Kryjącą w sobie materialny dowód heroicznej miłości.
Możesz pozostać obojętny, albo tak jak ja uwierzyć –
Ostatecznie, to według uczynków miłości
będziemy sądzeni.

L. Szczepaniak, Będziesz żyć wiecznie, Kraków 2013.


Wróć do spisu treści